„Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego” (Łk 3,4)

Płonie już druga adwentowa świeca. Jej płomyk jest jeszcze młody, właściwie dopiero się rozpala. Powoli wosku ubywa. Ubywa też i czasu. Jezus czeka…!
W drugą niedzielę Adwentu Ewangelia ukazała nam przepiękną postać św. Jana Chrzciciela, który usłyszał głos wezwania Bożego, gdy był na pustyni. Posłuszny temu słowu, przygotowywał drogę Chrystusowi.
Płomień drugiej świecy palącej sie na ołtarzu, nam żyjącym tu i teraz, ma uświadomić, że też jesteśmy coraz bliżej spotkania z Jezusem i powinniśmy zacząć prostować ścieżki swojego życia- jakże często kręte i wyboiste, bo jedni mają problemy finansowe, inni zaś trudne sytuacje rodzinne, bo choroby, bo mąż zostawił, bo dzieci nie chcą się uczyć. Każdy z nas boryka się z jakimiś dylematami, które są akurat dla niego najtrudniejsze i największe. Ale te zakręty i kamienie na naszych drogach, to często też konsekwencje decyzji, które sami podejmujemy. Takimi rozdrożami w życiu każdego z nas są grzechy- potknięcia i upadki, te małe i te duże. Jest ich pełno- niewierność, uzależnienia, jakieś plotki, aluzje do drugiego człowieka, złe słowo, podniesiony glos czy kolejna łza w oczach rodziców. To są kręte ścieżki po których błądzimy i nie potrafimy odnaleźć tej właściwej.
Wiemy jednak, że nie tak przygotowanej drogi chce dzisiaj od nas Bóg. Mamy Mu przygotować drogę do naszych serc. Nie jest to łatwe zadanie. Pomyśleć nad sobą, zajrzeć w głąb siebie; skupić się przede wszystkim na swoim działaniu, na swoich myślach i wejść tam, gdzie na co dzień wydaje się to niemożliwe, wręcz niewykonalne. A jednak… Ktoś tego od nas wymaga i potrzebuje naszego przygotowania. Nie możemy Go zawieść, nie możemy kolejny raz powiedzieć, że nie potrafimy, że to jest dla nas zbyt trudne.

Dziś już zacznijmy prostowanie swych ścieżek. Od czego…?

Może od krótkiej modlitwy rano i wieczorem, a może od szczerej spowiedzi, nie czekając na nią do Wigilii. Prostujmy nasze drogi dla Pana przez małe wyrzeczenia, zrezygnowanie z czegoś, podanie ręki, uśmiech, chwile poświęcone bliskim czy kawałek chleba ofiarowany ubogiemu. Są to z pozoru drobne rzeczy ale dostrzeżmy, że jest tyle sposobów, by powiedzieć Jezusowi, iż idziemy Mu na spotkanie. Pomocą dla nas mogą być również różnego rodzaju postanowienia, które podejmiemy, chcąc w ten sposób zmienić coś konkretnego w swym życiu.
Ważne jest też, aby przygotowanie do świąt miało charakter rodzinny. Drodzy Czytelnicy -wykorzystajcie organizowane we wszystkich parafiach rekolekcje. Zachęćcie do uczestniczenia w nich swoich bliskich- współmałżonków i dzieci- gdyż tak przeżyty czas Adwentu, w którym znajdzie się miejsce na wspólne rekolekcje i wieczorną modlitwę będzie właściwym przygotowaniem do świąt Bożego Narodzenia w Waszych Rodzinach i odpowiedzią na adwentowe wołanie” przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”.
Niech ta druga płonąca na ołtarzu świeca uświdomi każdemu z nas już dziś, że jest to kolejny Adwent w naszym życiu i tylko od nas zależy czy ten czas będzie owocny, czy też zmarnowany. Czy wykorzystamy kolejną daną nam szansę na to, abyśmy w końcu dostrzegli to, co naprawdę się liczy, co naprawdę jest najważniejsze?
Oby każdy z nas zdążył wyprostować swoje ścieżki i przygotować swoją drogę Panu…

proboszcz
ks. Tomasz Winogrodzki