Kiedy uczniowie Jezusa nie mieli problemów, wszystko w miarę im się układało nie wątpili w wielkość Jezusa i w Jego ogromną opiekę, na jaką zawsze mogli liczyć. Co dziwne.. właśnie wtedy Jezus nie mógł pokazać tego, co naprawdę potrafi, bo nic nie wymagało z Jego strony interwencji. Dopiero gdy uczniowie płynący po jeziorze widzą dziwną rzecz: oni płyną na głębinach wody a tu nagle zjawia się ktoś, kto idzie sobie po wodzie jak po chodniku. Zdziwiło ich to bardzo. Jeszcze bardziej zszokowało. Dla ludzi to niemożliwe, ale Jezus może wszystko. Nawet potrafi omijać prawa fizyki. Najważniejsze, to świadomość, że w takich sytuacjach, kiedy tchórzymy, kiedy się czegoś bardzo boimy, kiedy przerasta nas następny dzień, kolejna kłótnia w domu, niepowodzenie w szkole. Jezus nie wyśmiewa nas, nie odwraca się, ale z wielką troską mówi: Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!
Ktoś, kto nigdy nie będzie się cieszył z mojego upadku, ktoś, na kim mogę oprzeć głowę kiedy już nie mam na nic siły, to Jezus. Nie tylko nawołuje mnie do tego by się niczego nie lękać, ale chce, by wierzyć, że każdą życiową burzę On może uciszyć.
Co w twoim życiu jest…
…taka wichurą, huraganem, który ciągle burzy spokój w sercu, w twoim domu, w relacjach z kolegami? Co nie daje Ci żyć szczęśliwie ?
Nic nie ma takiego, czego Bóg nie może uczynić w naszym życiu. Działa szczególnie tam, gdzie my jesteśmy bezradni i dopiero wtedy dajemy Mu wolność by mógł działać.
Mk 6:45-52
Zaraz też przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzali Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim odprawi tłum.
Gdy rozstał się z nimi, odszedł na górę, aby się modlić.
Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie.
Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć.
Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć.
Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!
I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył.
Oni tym bardziej byli zdumieni w duszy, że nie zrozumieli sprawy z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały.